O działaniach i dziełach Bismarcka

Stanisław Koźmian

O działaniach i dziełach Bismarcka to jedna z najbardziej błyskotliwych polskich książek politycznych. Stanisław Koźmian (1836-1922), czołowy konserwatywny publicysta okresu zaborów, ukazuje w niej, jak tytułowy bohater dokonał zjednoczenia Niemiec i zmienił na zawsze mapę polityczną Europy. W mistrzowski sposób przedstawia misterne gry dyplomatyczne, brutalne zmagania militarne i cyniczne intrygi polityczne. Kreśli zarazem przenikliwy portret psychologiczny człowieka, który zdegenerował europejską politykę, sprawił, że zatriumfowała w niej zasada „siła przed prawem”, co miało swoje tragiczne konsekwencje w XX wieku.

„Czegokolwiek dotknął się Napoleon, temu nadał piętno wielkości; Bismarck tylko polityce. Wpływ Napoleona był ogromnym, pozostał niezmiernym po jego upadku. Wpływ Bismarcka był ograniczonym, znikł po jego zgonie, nawet przed jego zgonem. Chociaż pierwszego dzieło zaprzepaszczonym zostało, a drugiego pozostało nietkniętym – pierwszy nie przestaje przemawiać do ludzi, drugi jest dla nich zamkniętą na zawsze książką. Napoleon zadaje kłam nauce powodzenia; Bismarck uczynił ją wstrętną. A tak dwóch wielkich w sprawach ludzkich działaczy stało się w odmienny sposób zaprzeczeniem pierwszego i głównego warunku polityki – powodzenia. Stało się to jednak tylko w dziedzinie duchowej, a duchowość wytwarza sprzeczności w dziedzinie politycznej; bo polityka używa jej bezwzględnie jako środka do celów materialnych. Polityka, która gdy jest mądrą, cudnym jest narzędziem w sprawach świata, ze wszystkich rzeczy ludzkich jest przecież najbardziej zwierzęcą i na przemian posługuje się lub pomiata tym, co stanowi wyższość człowieka nad zwierzęciem; jest sztuką zbiorowego samolubstwa, za pomocą której osobiście znajduje swoją korzyść. Jest obrzydliwością. Bismarck był wielkim politykiem”.

„Nienawiść, zawziętość, mściwość Bismarcka względem Polaków, miały swoje właściwe znamiona; nie te, które nadaje wyrządzenie krzywdy, ale znamiona zaciekłości, siły znęcającej się nad słabością. Była to rozpusta potęgi i przemocy. Dlatego był to objaw pokrzepiający i pocieszający dla Polaków, albowiem kto w tym stopniu jest znienawidzony i prześladowany, musi być coś wart, a to pastwienie się siły nad słabością było oznaką, że w tej słabości siła czuła jakiś pierwiastek także siły, tylko innej, dla niej niezrozumiałej i nieosiągniętej. (…) To coś w Polakach, z czego Bismarck nie zdawał sobie sprawy, czego zapewne nie rozumiał, lecz co czuł i czego dotykał się, roznamiętniało go i że pozwolę sobie tego wyrazu, rozbestwiało go, albowiem oporność ducha budzi i zaostrza zwierzęce pociągi”.

Twarda oprawa, 416 stron